Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu w Puławach [WIDEO]
41:26 – takim wynikiem zakończyło się starcie na linii Łomża Vive Kielce – Azoty Puławy. Rezultat kosmiczny, ale większość pierwszej połowy nie zapowiadała, że w kieleckiej Hali Legionów dojdzie do deklasacji. – Uważam, że mieliśmy wielkie widowisko piłki ręcznej, ale dla kibiców z Kielc – przyznaje Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrzów Polski.
Asystent Tałanta Dujszebajewa mówi, że kielecki klub wyciągnął wnioski z pierwszego meczu, jaki był rozegrany w Puławach. Wtedy Łomża Vive Kielce, po ogromnych męczarniach, wygrała 29:28. – Nie chcieliśmy powtórki z rozrywki.
– Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i na początku faktycznie nie było. Pierwsze dwadzieścia to bardzo wyrównany pojedynek i graliśmy bramka za bramkę. Jednak to, co nas różniło od tamtego meczu, to koncentracja i obrana. Byliśmy skupieni na sobie, a nie na przeciwniku. W rezultacie większa pomoc i wsparcie od kolegi obok przyniosły owoce, kradliśmy wiele piłek. Wygrana zasłużona, bo ostatnie 40 minut to totalna kontrola – dodaje Lijewski.
W podobnym tonie wypowiada się Artsem Karalek, który w niedzielę rozegrał rewelacyjne zawody. Szczypiornista Łomży Vive Kielce zgromadził aż 11 trafień.
– Fajnie, że mecz tak się ułożył. W ostatnich spotkaniach mieliśmy powtarzający się problem, że w pierwszych połowach graliśmy dobrze, a po przerwie się rozluźnialiśmy. Przez to wejście w drugą połowę było pod górkę, co kosztowało nas wiele sił. Tutaj ruszyliśmy równo i udało się wygrać – zauważa kołowy.
Zapraszamy do obejrzenia skrótu z ostatniego spotkania ligowego Łomży Vive Kielce. KLIKNIJ TUTAJ.
Fot. Patryk Ptak